- Proszę! - zawołałem. Za Kasandrą chowała się mała wadera.
- Cześć. Ty pewnie jesteś Velia. - powiedziałem przykucając przed waderą.
- Tak. Dzień dobry. - powiedziała nieśmiało. Uśmiechnąłem się.
- A to jest mój syn Serwus. - Lekko popchnąłem szczeniaka do przodu.
- Dzień dobry. - powiedział.
- Dzień dobry. - odpowiedziała Kasandra.
- Usiądźcie. Chcesz kawę czy herbatę?
- Ja kawę. - powiedziała Kader. Podałem szczeniakom herbatę, a nam kawę. Na stolę stała miska z jagodami, kompot i mięso z niedźwiedzia, którego razem upolowaliśmy.
<Kasandra?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz