Wyszliśmy na brzeg i zaczęliśmy suszyć się w słońcu.
- Aby. - powiedziałem.
- Co?
- Nic się nie zmieniłaś. - uśmiechnąłem się.
- Ty też, jesteś jak dziecko. - powiedziała.
- Wiem że to dziwnie zabrzmi, ale chciałem przeprosić twojego ojca.
- Za co? - zmarszczyła brwi.
- Za to że rok temu z prowokowałem cię i prawie weszłaś do zakazanego lasu.
- Na pewno już zapomniał.
- Doszło do mnie że to było bardzo durne i chce go przeprosić. - powiedziałem uparcie.
- No dobrze. - wadera wstała.
- Więc choć. - powiedziała i zaczęła prowadzić.
<Abygeil?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz