-Patrz,ta chmura wygląda jak lód!- Krzyknąłem by zmienić temat,aby wadera nie była smutna.
-Masz rację,a ta wygląda jak gwiazda.- Dodała. Bawiliśmy się w to jeszcze przez 10 minut,później poszliśmy do lasu,złapałem waderę za łapę i powiedziałem.
-Nie przejmuj się,masz przecież nas,czyli całą watahę,a także...- Nie dokończyłem,ale myślę,że wadera domyśliła się,że chodzi o mnie. Doszliśmy do jej jaskini,pożegnaliśmy się.
***
Następnego dnia wstałem i szybko otworzyłem okna,było strasznie duszno. Poszedłem do sklepu kupić coś na śniadanie i jakieś fajne rzeczy,chciałem spotkać Moon by zaprosić ją na ran...znaczy się kawę lub herbatę,jednak nie było jej. Po południu na żółtej łące kontynuowałem patrzenie w chmury. Nagle zerwałem się i zobaczyłem Moon.
-O...cześć Moon,co tam?- Spytałem.
-Wszystko okej...- Odpowiedziała.
-Moon...choć usiąść na kamieniu,tam ci powiem.- Szybko usiedliśmy na pobliski duży kamień.
-Moon,zechciałabyś pójść ze mną na kawę lub herbatę? Nie odbieraj tego jak zaproszenie na randkę czy coś...- Moon odwróciła się w moją stronę i...
(MOON?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz