poniedziałek, 20 lipca 2015

Od Moon do Katoren'a

Wyszłam. Włóczyłam się po lasach , polanach i innych miejscach . Myślałam dlaczego akurat musiałam poznać właśnie basiora?! mogłaby to być wadera... przynajmniej nie miałabym na głowie spraw sercowych .. W końcu dotarłam nad jakąś podejrzaną rzekę . Usiadłam nad brzegiem . Po chwili jednak poczułam ogromne zmęczenie i położyłam się . Po krótkiej chwili usłyszałam szelesty w krzakach . Po chwili wyszły z nich 3 wilki . Okazało się że była to rzeka gdzie najczęściej przechadzały się wilki z innej  watahy.. Wstałam i zaczęłam cofać się do jakiejś skały .
- No , no kogo my tu mamy ... - odezwał się jeden . 
- Prawdopodobnie wilczka , który się zgubił.. - dokończył drugi , z wyszczerzonymi kłami 
- N-nie zgubiłam się ! , tylko przechodziłam..  - odezwałam się . 
- Przechodziłaś ... a nie uczyli cię że na czyjeś tereny się nie wchodzi! - powiedział trzeci , groźnym tonem . Cała trójka wyszczerzyła kły . Trochę się bałam , ale wiedziałam że ból jest dla słabych ! 
Zamiast się skulić jak inne wilki , ja wyszczerzyłam kły i podeszłam do jednego . Mocnym machnięciem łapy położyłam go na plecy i zaczęłam przyduszać . Po chwili wilk już się nie ruszał. 
- To który następny ?! - powiedziałam wkurzona . Jednak kiedy się odwróciłam , oby dwa wilki rzuciły się na mnie . Przygniotły mnie do ziemi . Jeden mnie trzymał a drugi podszedł i zaczął dusić . Jednak wstałam , ale dostałam łapą od jednego z wilków . Pozostała mi blizna i rana . Drugi ugryzł mnie mocno w łapę i pozostawił ranę która obficie krwawiła . Jeden z nich podszedł do tamtego który leżał martwy i go ożywił . Ten trzeci rzucił się mi na plecy i pazurami pozostawił rany . Po chwili wilki uciekły . Zostałam sama... i na dodatek jeszcze cała we krwi i w ranach . Cała wyczerpana  na resztkach sił doszłam nad jakąś polane . Kiedy upadłam już nie wstałam , po prostu straciłam przytomność . Kiedy się obudziłam nadal tam leżałam .. nadal miałam rany które obficie krwawiły . Wstałam i zaczęłam iść na pobliską skałę . Spostrzegłam na niej Katoren'a . Chciałam zawrócić ale on mnie zauważył . Kiedy do mnie podbiegł , nie ukrywałam swojej złości ale ... czułam jakąś małą radość że go widzę.. 
- Czego chcesz?! - powiedziałam kładąc się z wyczerpania . 
- Jako godny członek watahy powinienem i pomóc . - usiadł dumnie .
- To pomóż , jeśli musisz.. - powiedziałam . Po jakiś dwóch godzinach miałam na ranach opatrunki .  Po chwili miałam dość siły żeby wstać , ale kiedy próbowałam upadłam . 
- Uważaj , bo się jeszcze połamiesz . - powiedział , uśmiechając się . 
- Ha ha , bardzo śmieszne , te rany mi już wystarczą . - powiedziałam mając lekki uśmiech na pysku .  Usiadłam obok Katoren'a 
- Wiesz .. bardzo cię przepraszam że ci nie powiedziałam ... ale ja bałam się po prostu , że jak każdy komu to wyjawiłam będziesz mnie unikał ... Jeśli się mnie boisz to trudno.. Ale znalazłam talizman dzięki któremu się nie będę zmieniać, póki go noszę . Ale.. jeśli tego nie akceptujesz to po prostu wstań i odejdź . A jeśli akceptujesz... to sam wymyśl co zrobisz.. - powiedziałam , czekając na odpowiedź Katoren'a . Po chwili powiedział : 
<< Katoren ? Wiem , ale chyba naprawiłam.. xD Mam do tego pewne zdolności  :3 xD >>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz