- No , no kogo my tu mamy ... - odezwał się jeden .
- Prawdopodobnie wilczka , który się zgubił.. - dokończył drugi , z wyszczerzonymi kłami
- N-nie zgubiłam się ! , tylko przechodziłam.. - odezwałam się .
-
Przechodziłaś ... a nie uczyli cię że na czyjeś tereny się nie wchodzi!
- powiedział trzeci , groźnym tonem . Cała trójka wyszczerzyła kły .
Trochę się bałam , ale wiedziałam że ból jest dla słabych !
Zamiast
się skulić jak inne wilki , ja wyszczerzyłam kły i podeszłam do jednego
. Mocnym machnięciem łapy położyłam go na plecy i zaczęłam przyduszać .
Po chwili wilk już się nie ruszał.
- To który następny ?! -
powiedziałam wkurzona . Jednak kiedy się odwróciłam , oby dwa wilki
rzuciły się na mnie . Przygniotły mnie do ziemi . Jeden mnie trzymał a
drugi podszedł i zaczął dusić . Jednak wstałam , ale dostałam łapą od
jednego z wilków . Pozostała mi blizna i rana . Drugi ugryzł mnie mocno w
łapę i pozostawił ranę która obficie krwawiła . Jeden z nich podszedł
do tamtego który leżał martwy i go ożywił . Ten trzeci rzucił się mi na
plecy i pazurami pozostawił rany . Po chwili wilki uciekły . Zostałam
sama... i na dodatek jeszcze cała we krwi i w ranach . Cała wyczerpana
na resztkach sił doszłam nad jakąś polane . Kiedy upadłam już nie
wstałam , po prostu straciłam przytomność . Kiedy się obudziłam nadal
tam leżałam .. nadal miałam rany które obficie krwawiły . Wstałam i
zaczęłam iść na pobliską skałę . Spostrzegłam na niej Katoren'a .
Chciałam zawrócić ale on mnie zauważył . Kiedy do mnie podbiegł , nie
ukrywałam swojej złości ale ... czułam jakąś małą radość że go widzę..
- Czego chcesz?! - powiedziałam kładąc się z wyczerpania .
- Jako godny członek watahy powinienem i pomóc . - usiadł dumnie .
-
To pomóż , jeśli musisz.. - powiedziałam . Po jakiś dwóch godzinach
miałam na ranach opatrunki . Po chwili miałam dość siły żeby wstać ,
ale kiedy próbowałam upadłam .
- Uważaj , bo się jeszcze połamiesz . - powiedział , uśmiechając się .
- Ha ha , bardzo śmieszne , te rany mi już wystarczą . - powiedziałam mając lekki uśmiech na pysku . Usiadłam obok Katoren'a
-
Wiesz .. bardzo cię przepraszam że ci nie powiedziałam ... ale ja bałam
się po prostu , że jak każdy komu to wyjawiłam będziesz mnie unikał ...
Jeśli się mnie boisz to trudno.. Ale znalazłam talizman dzięki któremu
się nie będę zmieniać, póki go noszę . Ale.. jeśli tego nie akceptujesz
to po prostu wstań i odejdź . A jeśli akceptujesz... to sam wymyśl co
zrobisz.. - powiedziałam , czekając na odpowiedź Katoren'a . Po chwili
powiedział :
<< Katoren ? Wiem , ale chyba naprawiłam.. xD Mam do tego pewne zdolności :3 xD >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz