niedziela, 12 lipca 2015

Od Maćka do Lidii

Pesti się z nami przywitał,Lidia przygrzała mu obiad,a ja sięgnąłem po książkę,nagle na Lidię spadł gar z szafki górnej,szybko zabrałem ją do szpitala. Pesti i ja niecierpliwiliśmy się,bo Lidia zemdlała. Lekarz wyszedł i powiedział,że to nic poważnego,ale musi poleżeć jeszcze trochę. -Jak się czujesz kochanie?-Zapytałem.
-Dobrze,nic mi nie jest.- Odpowiedziała.

(Lidia ?) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz