sobota, 4 lipca 2015

Amber do Kasandry

Było popołudnie byłam samotna,siedziałam w jaskini.Wiedziałam że już czas,że przyszedł ten moment dorosłości w którym musiałam znaleźć drugą połówkę.Poszłam do lasu drzew wsłuchać się w szum szelestu liści i wiatru wiejącego.Usiadłam na pewnym kamieniu.Zamknęłam oczy i słuchałam i słuchałam.Nagle usłyszałam wśród drzew głos który mnie woła,odzywa.Powoli z otartymi oczami pełnych nadziei ruszyłam w stronę tajemniczego głosu.Nikogo tam nie zobaczyłam.Byłam przygnębiona czyli nie ma dla mnie tu miejsca w tej watasze,nie mam drugiej osoby z którą mogłam bym dzielić miłość i pasję,mogła bym mówić co czuję.Niestety ona nie istnieje skoro nie znalazłam jej tutaj.Ten głos co mnie wołał ten głos gdzieś już słyszałam.Wzniosłam się w górę wypatrując tej osoby,tego jedynego,ale nie za uwarzyłam go.Zaczęłam być smutna usiadłam na drzewo przy okazji siedziałam tam wiewiórka więc zapytałam się jej czy nie widziała tu jakiegoś wilka oprócz mnie,ale nie.Zesmutniałam zamieniałam się w jaskółkę i odleciałam.Miałam swoje gniazdo więc poleciałam do niego znajdowało się ono również w lesie drzew tylko na samym początku.Poleciałam tam usiadłam na gnieździe i patrzyłam czy ktoś wchodzi.Nagle ktoś wszedł.To była Kasandra,moja siostra.Zamieniłam się z powrotem w wilka i zleciałam do niej.Hej Kasandra co tu robisz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz