- Zawsze mamy są wyrozumialsze. - uśmiechnąłem się.
- To co robimy? - zapytała Trio.
- Może ścigamy się do tamtego drzewa. - powiedziałem wskazując łapą na oddalony, stary dąb. Wadera zgodziła się, zaczęliśmy biec. Trio zostawała w tyle, więc zwolniłem ona mnie wyprzedziła i wygrała. Patrzenie na jej radość po przekroczeniu mety była o wiele lepsza niż zwycięstwo.
- Trio... - zacząłem niepewnie.
- Co?
- Czy już zawsze będziemy przyjaciółmi? - zapytałem.
<Triada?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz