Próbowałam wyjść z wody, ale nurt był zbyt silny i nie dałam rady.
- Muzyk! - krzyczałam. Basior zauważył mnie.
- Aby, zaraz ci pomogę! - zawołał biegnąc za mną. Niestety mój tata usłyszał krzyk, rozwiną swoje skrzydła i wyłowił mnie z rzeki.
- Abygeil, co to ma być, mogło ci się coś stać! - warkną zezłoszczony. Zanim zdążyłam otworzyć usta Muzyk powiedział.
- To nie jej wina, tylko moja. - powiedział nie pewnym głosem.
- Jak się nazywasz? - spytał tata.
- Muzyk. - powiedział.
- A więc masz zakaz zbliżania się do mojej córki! - zawołał stanowczo.
Muzyk?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz