Triada spała przez godzinę, a ja myślałem o mojej rodzinie która została w watasze. Nagle pilot zawiadomił, że lądujemy. - Kochanie, obudź się. - powiedziałem, Triada otworzyła lekko oczy. - Co się stało? - spytała zaspana. - Zapnij pasy, będziemy lądować. - uśmiechnąłem się. Trio była wyraźnie zadowolona że to koniec podróży. Ja też byłem przepełniony ulgą. Kiedy wylądowaliśmy i wyszliśmy z samolotu chłodne powietrze uderzyło mnie w twarz. - To co idziemy od razu do biura, czy najpierw pozwiedzamy? - zapytałem. - Najpierw pójdziemy po nasze bagaże. - powiedziała Trio i pocałowała mnie w policzek.
<Triada?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz