środa, 5 sierpnia 2015

Od Abygeil do Kasandry

Trochę się pokąpałyśmy, a kiedy zaczęło się ściemniać poszłam do domu. Umówiłyśmy się na spotkanie następnego dnia o świcie. Przygotowałam dla Kader małą niespodziankę.                                   - Cześć Abygeil. - przywitała się.                                - Cześć, Kasandra i Velia. Chciałabym wam kogoś przedstawić... To jest Jacob. - Zza moich pleców wyłonił się mały basior.                                               - Siemka. - powiedział radośnie.                                 - Aby to twój syn? - spytała Kader.                              - Tak, adoptowałam go, tak jak ty Velię. Jacob zobaczył poniesiony przez wiatr liść i nie zwracając uwagę na Kasandrę i jej córkę zaczął go gonić. Widać że rozpierała go energia.
<Kasandra?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz