Witaj,
Valixy
sobota, 26 września 2015
sobota, 19 września 2015
Info
Czekam na wasze opowiadania,spokojnie wataha działa i będę starała się wrzucać opowiadania. Opowiadania będę wrzucać ja i druga administratorka.
~~Alfa~~
~~Alfa~~
Od Look'a cd Zuki
Kiedy wracałem z zakupów do domu zauważyłem Muzyka.
-Cześć Muzyk!- Muzyk udawał,że mnie nie widzi i szybko uciekł. Ja wróciłem już do domu i zauważyłem list. Przeczytałem go i szybko postanowiłem pobiec w miejsce spotkania.
-Hej,Zuka...- Powiedziałem.
-Witaj,Look.
-Przepraszam cię raz jeszcze,jestem po prostu głupi... Patrz! kawiarnia,napijemy się?
-Czemu by nie.- Weszliśmy do kawiarni i zamówiliśmy herbatę i ciastka.
-Nie wiem czemu to zrobiłem,po prostu nie myślałem.
-Spokojnie już ci wybaczyłam.
-Racja,przyjaciółko...- uśmiechnąłem się,trochę jeszcze pogadaliśmy,pożegnaliśmy się i poszliśmy do jaskiń.
(Zuka?)
-Cześć Muzyk!- Muzyk udawał,że mnie nie widzi i szybko uciekł. Ja wróciłem już do domu i zauważyłem list. Przeczytałem go i szybko postanowiłem pobiec w miejsce spotkania.
-Hej,Zuka...- Powiedziałem.
-Witaj,Look.
-Przepraszam cię raz jeszcze,jestem po prostu głupi... Patrz! kawiarnia,napijemy się?
-Czemu by nie.- Weszliśmy do kawiarni i zamówiliśmy herbatę i ciastka.
-Nie wiem czemu to zrobiłem,po prostu nie myślałem.
-Spokojnie już ci wybaczyłam.
-Racja,przyjaciółko...- uśmiechnąłem się,trochę jeszcze pogadaliśmy,pożegnaliśmy się i poszliśmy do jaskiń.
(Zuka?)
Od El'derro do Io
-A,choć za mną.- Powiedziałem i szybko pobiegliśmy,wyszliśmy z terenu watahy,Moon zaczęła się denerwować.
-Oh,El'derro,to nie jest niebezpieczne? Jesteśmy po za watahą.
-Nie bój się,ja cię obronię,z resztą i tak już chodziłem tu setki razy i nic się nie stało.
-Ale El'derro, tu roi się od wilków,które są naprawdę bardzo niebezpieczne,aż boję się bać.
-Moon,to już za tym lasem,nie martw się.- Jednak Moon miała złe przeczucia,które okazały się prawdą,zaatakowały nas wilki,mnie powaliły,zemdlałem,a Moon porwały. Miałem mnóstwo ran,gdy się zbudziłem.
-Moon...Moon!- wołałem,ale nic.
-Moon,obiecuję,ze cię odnajdę!- Postanowiłem szybko ruszać za tropem Moon,który pozostawili. Wyruszyłam w długą drogę.
***
Nareszcie doszedłem do jednej z jaskiń,w której wyczułem jej trop,szybko wszedłem do jaskini.
(Moon?)
-Oh,El'derro,to nie jest niebezpieczne? Jesteśmy po za watahą.
-Nie bój się,ja cię obronię,z resztą i tak już chodziłem tu setki razy i nic się nie stało.
-Ale El'derro, tu roi się od wilków,które są naprawdę bardzo niebezpieczne,aż boję się bać.
-Moon,to już za tym lasem,nie martw się.- Jednak Moon miała złe przeczucia,które okazały się prawdą,zaatakowały nas wilki,mnie powaliły,zemdlałem,a Moon porwały. Miałem mnóstwo ran,gdy się zbudziłem.
-Moon...Moon!- wołałem,ale nic.
-Moon,obiecuję,ze cię odnajdę!- Postanowiłem szybko ruszać za tropem Moon,który pozostawili. Wyruszyłam w długą drogę.
***
Nareszcie doszedłem do jednej z jaskiń,w której wyczułem jej trop,szybko wszedłem do jaskini.
(Moon?)
Od Katoren'a do Moon
-Witaj Moon,dawno nie widziałem twoich oczu,pełnych blasku i wszystkiego co dobre.
-Cześć Katoren...- Moon wyglądała na smutną.
-Co się stało?- Moon zaczęła:
(Przepraszam,że tak długo i tak krótko)
-Cześć Katoren...- Moon wyglądała na smutną.
-Co się stało?- Moon zaczęła:
(Przepraszam,że tak długo i tak krótko)
wtorek, 15 września 2015
Od Zuki cd Look'a
Siedziałam w swojej jaskini z Muzykiem. Myślałam o tym, co zrobił Look. Uważałam naszą znajomość tylko za przyjaźń. Nie wiem, czemu to zrobił...
Postanowiłam napisać do niego list.
Postanowiłam napisać do niego list.
Look
Wybaczę Ci to, co dziś zrobiłeś, ale tylko dlatego, że jesteś moim przyjacielem.
Przyjaciele sobie przebaczają, prawda? Spotkajmy się dziś w nocy nad jeziorem
i porozmawiajmy. Chcę wyjaśnić to, co między nami zaszło.
Zuka
Później powiedziałam Muzykowi, żeby zaniósł list po jaskinię Look'a i przykrył małym kamykiem, żeby nie porwał go wiatr.
<Look?>
piątek, 4 września 2015
Od Look'a do Zuki
-Oh,Zuka tak dawno cie nie widziałem,jak się masz?- Spytałem,była jeszcze piękniejsza niż wcześniej...
-Dobrze,a ty?-
-Też,może pójdziemy do kawiarni?- Zaproponowałem.
-Ja chcę Gorącą czekoladę!- Dodał Muzyk. Doszliśmy i zamówiliśmy to co chcieliśmy,trochę porozmawialiśmy i rozeszliśmy się w swoje strony. Następnego dnia widziałem jak Zuka prowadzi Muzyka do szkoły,postanowiłem im potowarzyszyć. Zuka uśmiechnęła się i szliśmy dalej,widać było,że Zuka się spieszy,więc jak zaprowadziliśmy Muzyka to od razu pożegnałem się Z Zuką i dałem jej iść. Zuka poprosiła mnie o odebranie Muzyka ze szkoły,bo miała dużo obowiązków,zgodziłem się,a gdy po niego przyszedłem był jeszcze bardziej ucieszony niż rano,zabrałem go do siebie. Bawiliśmy się graliśmy,ale Muzyk wcześniej odrobił zadanie domowe. Zuka wróciła,podziękowała mi,pocałowałem ją,a ona uciekła szybko z Muzykiem.
-Zuka,przepraszam!- Byłem żałosny.
(Zuka?)
-Dobrze,a ty?-
-Też,może pójdziemy do kawiarni?- Zaproponowałem.
-Ja chcę Gorącą czekoladę!- Dodał Muzyk. Doszliśmy i zamówiliśmy to co chcieliśmy,trochę porozmawialiśmy i rozeszliśmy się w swoje strony. Następnego dnia widziałem jak Zuka prowadzi Muzyka do szkoły,postanowiłem im potowarzyszyć. Zuka uśmiechnęła się i szliśmy dalej,widać było,że Zuka się spieszy,więc jak zaprowadziliśmy Muzyka to od razu pożegnałem się Z Zuką i dałem jej iść. Zuka poprosiła mnie o odebranie Muzyka ze szkoły,bo miała dużo obowiązków,zgodziłem się,a gdy po niego przyszedłem był jeszcze bardziej ucieszony niż rano,zabrałem go do siebie. Bawiliśmy się graliśmy,ale Muzyk wcześniej odrobił zadanie domowe. Zuka wróciła,podziękowała mi,pocałowałem ją,a ona uciekła szybko z Muzykiem.
-Zuka,przepraszam!- Byłem żałosny.
(Zuka?)
wtorek, 1 września 2015
Od Zuki do Look'a
Spacerowałam ścieżkami watahy razem z muzykiem, kiedy zobaczyłam znajomego basiora.
-Look! - krzyknęłam.
Kiedy się odwrócił pomachałam mu łapą, co musiało wyglądać komicznie. Podbiegliśmy do siebie z uśmiechami na pyskach. Muzyk machał ogonem na wszystkie strony.
-Cześć - przywitałam się. - Dawno się nie widzieliśmy. Zmieniłeś się nieco.
<Look? Przepraszam, że tak długo nie pisałam. Obowiązki.>
-Look! - krzyknęłam.
Kiedy się odwrócił pomachałam mu łapą, co musiało wyglądać komicznie. Podbiegliśmy do siebie z uśmiechami na pyskach. Muzyk machał ogonem na wszystkie strony.
-Cześć - przywitałam się. - Dawno się nie widzieliśmy. Zmieniłeś się nieco.
<Look? Przepraszam, że tak długo nie pisałam. Obowiązki.>
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
